Manifest programowy
O nas » Manifest programowy
03/2013
Jako motto Manifestu chciałem przytoczyć sformułowanie pierwszego menadżera zespołu Roling Stones,
Andrew Loog Oldham’a, wyrażającego zaniepokojenie „krótką perspektywą rozwoju świata muzyki".
„Poziom banalności zdarzeń artystycznych (miał pewnie na myśli - muzykę),
rośnie wprost proporcjonalnie do stopnia otępienia mas”.
Zakładam, że nie ma pojęcia o skali zjawiska w Polsce.
MANIFEST PROGRAMOWY
Czy muzyka umiera? ...Dzieje się to teraz, już, czy za chwilkę.... Czy na „śmierć”, czy na „przeczekanie”.
Coraz wyraźniej słychać opinię, o słabości polskiego rynku muzycznego. Wyczuwa się wręcz, atmosferę oczekiwania
na „jakieś zmiany”. Nie wiem, czy jest to opinia wszechludzka, wszechpolska, czy jedynie wszechindywidualna,
bo (nieomal) każdy festiwal, każde poczynanie okołomuzyczne, uzyskuje miano kolejnej artystycznej żenady.
Żadna najbardziej zażarta dyskusja na temat - jak tę sytuację zmienić- nie da oczekiwanych rezultatów. Dlaczego?
...bo kończy się dyskusją.
Może by dla odmiany c o ś zrobić?
Zda się, rzecz jest prosta, albowiem dotyczy sprawy z punktu widzenia podstawowych potrzeb ludzi – nieistotnej,
więc c o k o l w i e k się zrobi – b ę d z i e, i co gorsza nikt nie zaprotestuje.
Może by dla odmiany zrobić n i e c o k o l w i e k!
Sprawy fundamentalne wymagają, albo dużo czasu, albo dużo pieniędzy, (albo, i dużo czasu, i dużo pieniędzy?!),
a świadomość artystyczna jest sprawą fundamentalną.
Pieniądze - odłóżmy.
Może, czas?
Powoli, ale ciągle do celu?
Zjednoczyć „ideowych szaleńców”!? Niech będą „kroplami oczyszczającej wody”.
Niech tych „kropel” na początku będzie parę.
Żadna „skała” nie wytrzyma, gdy rządzi czas.
Do roboty!
Grupa „ideowych szaleńców”, tworzących mikrośrodowiska, konsolidujące „mikrotwórców”,
i świadomych „mikroodbiorców”, wywierających nacisk na media.
Jeżeli będzie ich zaledwie paru – to wywołają śmiech perlisty.
Gdy tysiące - z pewnością, minę Frasobliwego.
Warunki zewnętrzne
Błogosławieństwem i przekleństwem, zdaje się być mnogość środków przekazu. Z jednej strony łatwiej pokazać
efekty swoich działań, a jednocześnie trudniej c o ś znaleźć.
Błogosławieństwem i przekleństwem jest nadmiar Mentorów , którzy łatwiej docierają do „niewyrobionych słuchaczy”,
z własnymi opiniami, ale pozyskanie masowego odbiorcy wymusza spłycenie oceny …i mamy koleiny
"mainstreamowy przeboik", utwierdzający pogląd, że istnieją tylko takie.
Błogosławieństwem i przekleństwem są radia (szczególnie) prywatne. Z jednej strony „wydobywają” dziesiątki
Kaś, Ań, Zdziśków, Mietków, ale niestety znów, grających takie, podobne jeden do drugiego, „kawałki”
(podobnie inż. Mamoniowi), które już wszyscy znają i dlatego one im się podobają.
Żaden właściciel radia nie pozwoli na granie muzyki, do której słuchacz nie jest przygotowany.
A nie „przygotuje”, bo nie ma takiego zapotrzebowania.
Kółko się zamyka.
Jednak muzyka umiera. Pomału, ale wydaje się, nieodwołalnie. …ale może tylko „na przeczekanie”.
Czy „muzyka ambitna” jest komuś potrzebna, dziś. A właściwie bardziej, czy w dającej się określić perspektywie
– będzie potrzebna komukolwiek?
Przerażająca wizja zawładnięcia muzycznej wrażliwości przez „Onych tańczących dla mnie”,
wydaje się realna,
szczególnie w kontekście twierdzenia, że ludzie to lubią, a słuchają tego wszyscy.
…bez egzaltacji i załamywania rąk, wniosek jest niestety taki, że po prostu - NIE.
Będziemy się przyzwyczajać do coraz bardziej miałkiej i gumowatej, lekko pulsującej muzyki, nieodróżnialnej między sobą.
Człowiek przyzwyczai się do wszystkiego, (wytłumaczy sobie, że tak jest lepiej. …a wiadomo, jak jest lepiej, to po co zmieniać?!)
Wnikliwy obserwator naturalnie już widzi, czy choćby wyczuwa – destrukcyjne skutki takiego zapętlenia.
Bez wiary w zbawienie Świata, ale z przekonaniem bliskim pewności, że inaczej nie można,
...utworzyłem fundament.
Miejsce przyjazne muzykom,
początkującym…,
poszukującym…,
tworzącym…,
wytyczającym, …
Z podstawowym sprzętem; do prób, koncertów, nagrywania, ….e k s p e r y m e n t ó w.
…a może wszystko jest OK?
Może szarpanie, nie jest potrzebne?
Ci co uważają inaczej są w moim sercu, bo potwierdzają, że to co robiłem ma sens.
Ja robię.
…q chwale muzyki.
Ryszard Turek
UWAGI
1.Nie jestem przeciwnikiem muzyki DiskoPolopodobnej,
chciałbym jedynie zachować zdrową równowagę – aby dać możliwość wyboru.
2. Muzyka DiskoPolopodobna nie jest problemem, a jedynie wiara, że innej nie ma.